przez RattyAdalan » czwartek, 24 maja 2012, 10:04
Mówi się, że nauczyciele są naszymi mentorami i wskazywaczami drogi życiowej. Osobami, z których powinniśmy brać przykład i czerpać wiedzę. Udało mi się przekonać na chwilę rozmowy, jednego z najbardziej szanowanych nauczycieli naszej szkoly - Panem Franciszkiem Słodkowskim, który uczy z pasją i zamiłowaniem matematyki. Oto, co wyszło z naszej krótkiej rozmowy.
RattyAdalan - Praca nauczyciela, wymaga opanowania, neutralności i stanowczości. Czy w dzisiejszych czasach łatwo o te trzy cechy, kiedy młodzież staje się coraz bardziej buńczuczna i bez zapału do nauki, a może w czasach PRL-u kształcenie młodych ludzi było znacznie łatwiejsze, dzięki panującej w szkołach dyscyplinie i nauczaniu szacunku do drugiej osoby?
Pan Słodkowski - Uważam, że młodzież jest wciąż taka sama. Nie jest ani bardziej ani mniej buńczuczna. W dawnych czasach była tak samo buńczuczna jak dziś, niektórzy nawet za swoje zachowanie byli wyrzucani ze szkoły. Sądzę, że wiele zależy od wychowania i nauczycieli-wychowawców. Trzeba młodzież poznawać, starać się zrozumieć, dotrzeć do niej. Powinno się młodzieży pokazać, że nie są gorsi, naprowadzać na właściwy tor. Uważam też, że tak samo jak z młodzieżą PRL-u, tak z dzisiejszą można się dogadać, trzeba jedynie znaleźć wspólny język. Co do dyscypliny, to jak mówiłem wcześniej wiele zależy od nauczyciela, choć sądzę, że dzisiejsza młodzież jest bardziej rozpuszczona i może sobie pozwolić na więcej dzięki panującej demokracji.
R.A. - Czy zachowania uczniów, wpłynęły na Pana ocenę młodzieży dawnej i obecnej?
P.S. - Zachowanie młodzieży nie wpływa na moją ocenę. Miło wspominam wszystkich uczniów, którzy skończyli szkołę 2 lata temu, jak i 22lata temu.
R.A. - Czy według Pana powinno dać się swobodę uczniom w wyborze przedmiotów na egzaminie maturalnym, czy właśnie obowiązek zdawania matematyki, j. polskiego i j. obcego wraz z dodatkowo wybranym przez siebie przedmiotem jest dla uczniów bardziej komfortowe?
P.S. - Uczniowie mają do wyboru, aż sześć przedmiotów na maturze, które mogą wybrać dodatkowo, natomiast te które są na podstawowe matury czyli : j. polski, matematyka i język obcy, powinny być.
R.A. - Jak ocenia Pan dzisiejszy program nauczania w porównaniu do programu w czasach PRL-u?
P.S. - Uważam, że program nauczania matematyki, został znacznie obcięty do minimum, aby zainteresować wszystkich, którzy chcą zdawać maturę. Wcześniej matura z tego przedmiotu była nieobowiązkowa, skierowana z myślą o tych, którzy są nią zainteresowani, a sam program znacznie rozbudowany.
R.A. - Jakich wartości brakuje dzisiejszej młodzieży, a jakie uznawane były przez młodzież w czasach -u? Czy poszukiwanie autorytetów jest młodym ludziom potrzebne , a może młodzież powinna postawić na indywidualizm i własne poglądy?
P.S. - Jak kończył się PRL, wprowadzili obowiązkową religię w szkole. Sądziłem, że młodzież, dzięki religii będzie odróżniała dobro i zło, jednak jestem zawiedziony, gdyż religia nie uczy tego. Jestem osobiście przeciwnikiem religii w szkole, ponieważ prowadzone lekcje nie są przygotowywane z myślą o takim nauczaniu, jak również ich poziom nie jest satysfakcjonujący. Młodzież cały czas potrzebuje autorytetów, nawet ta najgorsza. Myślę, ze człowiek zawsze powinien szukać jakiś wartości, do których mógłby dążyć i które pielęgnowałby. Zawsze potrzebne były autorytety, tak samo dziś jak i w czasach PRL-u. I na pewno nie powinno się postawiać na indywidualizm.
R.A. - W czasach PRL-u wybór szkół był dość szeroki i bezpłatny, co pozwalało na kształcenie się młodych ludzi z różnych sfer społecznych. Czy uważa Pan, że w dzisiejszych czasach zostało to zminimalizowane, a może wręcz odwrotnie, młodzież ma jeszcze szersze możliwości wyboru niż w PRL-u?
P.S. - Uważam, że dzisiejsza młodzież nie ma większych możliwości. W Polsce brakuje wielu fachowców, większość wyemigrowało do Anglii, Irlandii i innych krajów. Młodzi ludzie przychodząc do liceum, w wielu przypadkach po prostu sobie nie radzi. Nawet po studiach, nie mogą znaleźć pracy. Uważam, że układ zawodowy, jaki był w PRL-u, był dobry, gdyż kształciło się wielu fachowców różnych specjalizacji.
R.A. - Czy według Pan komputeryzacja wpłynęła na poziom intelektualny uczniów?
P.S. - Oczywiście, Internet w tej chwili ułatwia naukę, jednak niektórzy uczniowie, zamiast oglądać rzeczy im potrzebne zajmują się rzeczami nieodpowiednimi. W Internecie znajduje się wiele „śmiecia” i młodzi ludzie, niestety wchodzą na takie strony. Jest też wiele stron, których nie powinno być w Internecie, a które jednak w nim są. Sądzę, że zadaniem nauczyciela, jest pokazanie co należy wybrać a co nie, jednak wiadomo, że nikogo nie da się kontrolować, wszystko zależy od wyboru ucznia.
R.A. - W księgarniach widnieje wiele pozycji repetytoriów, tzw. ściągawek, streszczeń książek i innych tego typu opracowań . Według Pana pomaga to uczniom w nauce, czy wręcz odwrotnie rozwija w nich brak samodzielności, doszukiwania i lenistwo, gdyż wszystko dokładnie otrzymują w ów publikacjach opisane i streszczone?
P.S. - Za moich czasów czytało się wszystkie lektury. Trylogię czytałem prawie trzydzieści razy. Przez szkołę średnia nie opuściłem ani jednej lektury. Natomiast, gdy pytam uczniów mojej klasy, jakie wnioski wyciągnęli z przeczytanej lektury, odpowiadają, że nie czytali, zaś korzystali z Internetu bądź streszczeń. Co sprawia, że młodzież nie potrafi ze sobą rozmawiać, ani wyciągać w życiu wniosków, mają również bardzo ubogie słownictwo. Uważam korzystanie ze streszczeń, za lenistwo ze strony uczniów.
R.A. - Jak ocenia Pan sytuacje nauczycieli dawniej i teraz?
P.S. - Sądzę, że jest na tym samym poziomie co dawniej i intelektualnym i finansowym. Uważam, że w związku z tym, iż wynagrodzenie za wykonywaną pracę jest nieduże, na studia idzie nie zawsze najlepsza młodzież, a średnia bądź słaba, co potem jest wynikiem tego, iż do szkoły przychodzą różni nauczyciele, nie zawsze nadający się do tego zawodu. Sądzę, że jeżeli będzie nauczyciel będzie słaby, tak samo słaby będzie uczeń.
R.A. - Matematyka jest królową nauk i codziennego życia. Który jej dział, najbardziej Pana pasjonuje?
P.S. - W obecnej chwili żaden dział mnie nie pasjonuje, bo uczę matematyki, którą stosuje się w szkole średniej. Chociaż niegdyś analiza matematyczna, a w tym równania różniczkowe, z odchylonym argumentem. Pisałem z tego pracę magisterką, jest to bardzo trudny dział.
R.A. - Mówi się powszechnie, że człowiek uczy się przez całe życie, czy dzięki wieloletniej pracy z różnorodnymi osobowościami, zyskał Pan nowe pasje i zainteresowania? Czego nauczył się Pan od swoich uczniów?
P.S. - Człowiek uczy się przez całe życie. I ja też uczę się przez całe życie. Dzięki niektórym uczniom, z którymi mam do czynienia, poprzez obserwację mogę uczyć się psychologii, a ich zachowania można opisywać w 95%. Na studiach miałem w programie psychologię, nie zdawałem sobie wtedy sprawy, że rzeczywiście uczniowie zachowują się w sposób książkowy. Można przeciwdziałać ich zachowaniom, albo uczyć jak mają postępować. Czego nauczyłem się od swoich uczniów? Chyba spokoju. Nauczyłem się, że gdy a są oni nerwowi, ja staję się spokojniejszy. Siadam z nimi i staram się rozmawiać.
R.A. - Dziękuję za rozmowę.
"Cokolwiek ludzki umysł może wyobrazić, człowiek może osiągnąć." Clement Stone