przez RattyAdalan » piątek, 25 maja 2012, 11:23
"Umrzeć -tego się nie robi kotu.
Bo co ma począć kot w pustym mieszkaniu. Wdrapywać się na ściany.
Ocierać między meblami.
Nic niby tu nie zmienione,
a jednak pozamieniane.
Niby nie przesunięte,
a jednak porozsuwane.
I wieczorami lampa już nie świeci."
Zacytowana przeze mnie wyżej strofa z wiersza W. Szymborskiej pt. "Kot w pustym mieszkaniu" w pełni obrazuje, jak obecnie czują się fani i najwierniejsi czytelnicy (w tym również ja) tej wspaniałej poetyki. Poczucie pustki, świadomość, iż odeszła jedna z najwybitniejszych osób, perła na miarę światową, a zarazem zamknięta w otoczce skromności. Również świadomość, iż chociaż odeszła z tego świata ciałem, żyć będzie wiecznie, skryta pomiędzy wersami strof, własnych wierszy i w sercach czytelników, których nazywała pieszczotliwie przyjaciółmi.
Andrzej Franaszek, redaktor Tygodnika powszechnego, jak również autor biografii Czesława Miłosza, powiedział w ostatnim wywiadzie -"Śmierć ostatniej żyjącej polskiej noblistki kończy pewną epokę w literaturze." Ja również podzielam to zdanie. Kończy się epoka pełnych ironii i żartu limeryków, wspaniałych, pobudzających wyobraźnię czytelnika wierszy o przyrodzie, czy tak pięknych, głębokich a zarazem prostych wierszy o codziennym życiu, śmierci, tęsknocie...
Wisława Szymborska pozostawiła po sobie około 350 wierszy i kilkanaście felietonów, które ukazały się w formie książkowej. Dla niektórych możne to być mała ilość utworów, jak na tak długie i aktywne literacko życie poetki, ale ja uważam, że nie jest to, aż tak niewielka liczba. Uważam również, że nie liczy się ilość wierszy, jakie autor zostawia po sobie, a ich jakość. Utwory Pani Wisławy z czystym sumieniem mogę uznać za arcydzieła poezji.
Proste, zwięzłe wiersze, pod których podmioty liryczne, może wpleść się każdy z nas. Wiersze, które mają wiele interpretacji, emocji, z którymi od pierwszych wersów można się uosabiać. To właśnie urok stylu Wisławy Szymborskiej. Światowej sławy reżyser i czterokrotny zdobywca Oscara, tak wyrażał się z uznaniem o poetce -"Ona jest w stanie uchwycić najbardziej wzruszające momenty życia i jego smutek i jednocześnie pozostać optymistką (...)". Słowa Allena ukazują, jak ogromne znaczenie, nie tylko w Polsce, ale również poza granicami naszego kraju, miała twórczość Szymborskiej i sama jej osoba.
Uwielbiała kicz i niewolnicę Izaurę, nie stroniła od palenia papierosów, nie goniła za tytułami, medialnym rozgłosem. Zawsze charakteryzowała ją skromność, patrzenie na świat z własną filozofią. Nawet przyznana jej w 1996 roku Literacka Nagroda Nobla za całokształt twórczości, nie zamieniła w niej nic z wrodzonej nieśmiałości. Na zawsze pozostała elegancką, pełną elokwencji damą poezji.
Czytelnicy kochają ją nie tylko za wspaniałość i refleksyjność wierszy, ale również za to, jakim była człowiekiem. Chociaż pisała również wiersze, których tematyka stalinowska, budziła uczucie wstrętu i nie akceptacji ze strony wielu osób, w tym również moją niechęć do wyłącznie tych wierszy, to jednak przymrużyłam na to oko, czytając takie wiersze poetki jak np. "Nagrobek", "Radość pisania", "Rozmowa z kamieniem", czy w końcu w/w w tytule artykułu "Kot w pustym mieszkaniu". Ja zawsze, chociaż będę pamiętać jej komunistyczną działalność, będę również, uważała ją za pięknego i wspaniałego człowieka, z prawdziwą, oddaną poetycką duszą.
W swojej domowej biblioteczce posiadam około 18 tomików, w tym jeden właśnie Wisławy Szymborskiej -"Wiersze wybrane" wydane nakładem wydawnictwa A5. I właśnie z nim postanowiłam rok temu, rozpocząć swoją prawdziwą przygodę z twórczością noblistki. Pierwszy raz wiersze W. Szymborskiej zaciekawiły mnie w szkole na zajęciach języka polskiego, jednakże postanowiłam nie iść schematyczną drogą interpretacji, jakie dzieją się na ów lekcjach, ale poszukać własnej drogi i interpretacji. Poczuć jej poezję, odnaleźć coś dla siebie.
Do dzisiaj często wracam do tego tomiku. Jest to dość gruby tom, w którym znajduje się większość wierszy poetki, zebranych z poszczególnych tomów np. "Wołanie do Yeti" z 1957 roku, "Dlatego żyjemy" z 1952r., czy tomiku "Sól" z 1962 r., który został wydany nakładem Państwowego Instytutu Wydawniczego, jak również znajdują się w nim utwory, które zostały opublikowane po raz pierwszy.
Wisława Szymborska jest nie tylko jedną z moich ulubionych poetek, zaraz po Marii Pawlikowskiej-Jasnorzewskiej, ale również wielką inspiratorką. Jej wiersze budzą we mnie chwile refleksji, zaciekawienia, niekiedy uczucie smutku, tęsknoty, euforii, namiętności, która udziela mi się dzięki uosabianiu z podmiotem liryczny, jak również dzięki ironii i żartobliwym utworom, zwyczajnie i kolokwialnie mówiąc, poprawia mi się humor. Oczyszczam się z brudu dnia codziennego przy lekturze wierszy Szymborskiej, niekiedy bawię, uczę jej patrzenia (prawdziwego i pełnego mądrości) na świat, który nas otacza.
I właśnie w podziękowaniu za osobowość i jej wybitną twórczość, powstały moje dwa skromne wiersze, które dedykuję Pani Wisławie. Dziękuję, że mogłam przenieść się w Pani świat i dojrzeć wewnętrznie.
Kot w pustym mieszkaniu.
Tu leży staroświecka jak przecinek....
...autorka paru wierszy
usiądź w cieniu metaforycznego parasola odpocznij od bieganiny po schodach fraz
dzieci liryczne niech teraz przemówią
usiądź zapal papierosa
patrząc z przymrużeniem oka na świat
gdzieś z boku wsłuchując się w odwieczną polemikę dwóch romantyków
usiądź inspirując nowe pokolenie
które i tak zawsze inspirowałaś
przy czarnym espresso
***
księga zamknęła się z hukiem
skończyła pewna epoka
pozostanie sarna biegnąca
przez napisany las
i radość pisania w sercach poetów.
A kiedy znajdę, pobiegnę...
Popękane ręce.
Zdzieram z nich skórę,
jak myśli ze ściany.
Wybijam szybę w oknie przeszłości,
wpuszczając świeżość.
Firany falują w euforii.
Flamastrem kreślę bazgrołki.
Cóż, tak zwane plany na przyszłość.
A może wręcz kolokwialnie -marzenia.
Wertuję kartelusze tomiku Szymborskiej.
Szukam sensu życia?
Namiętnych erotyków?
Nie. Samej siebie.
Długo szukać nie muszę,
biegnę jak sarna przez napisany las.
Wołając do Yeti.
"Cokolwiek ludzki umysł może wyobrazić, człowiek może osiągnąć." Clement Stone